Targ staroci w Dąbrowie Górniczej


Odwołuje moje dotychczasowe stwierdzenie, że w Polsce nie ma ciekawych, fajnych i wartych odwiedzenia targów staroci. Otóż są i to nawet w ilości dość dużej. Mam dodatkowo szczęście, bo mieszkam w takiej okolicy gdzie jest ich sporo. W Będzinie, Bytomiu, Tychach i Dąbrowie Górniczej. 
Na targ staroci do Dąbrowy wybrałam się już w tamtym tygodniu w niedzielę, jednak bardzo się zdziwiłam kiedy okazało się, że targu nie ma. Dopiero później przypomniałam sobie, że pomyliłam niedziele. Targ jest w każdą 3 niedziele miesiąca. Ale nie zraziłam się tylko wstałam też wcześnie tydzień później i oto jestem. 


Targ odbywa się w Parku Hallera, ale stragany były rozłożone już od przystanku. Dość dużo ludzi, straganów też, a to nietypowe jak na niedzielny poranek w tym mieście. Od razu poczułam się jak w swoim żywiole. Dawno mnie na żadnym targu staroci nie było, więc najpierw przeleciałam wszystkie stragany, żeby zobaczyć co ciekawego oferują sprzedawcy i co najbardziej opłaca się kupić. Nie miałam ze sobą niestety aparatu, ale następnym razem wezmę na pewno. 
Po wstępnych oględzinach wyruszyłam na konkretne łowy. Chciałam upolować torebkę i prezent dla taty na Dzień Ojca. 
 

Torebek nie było akurat za wiele, ale za to piękne. I drogie, bo większość ze skóry, pięknie zdobione, pamiątkowe i cenne. Ale nie poddałam się i po jakimś czasie ukazała się ona ^^ 
Zakochałam się, pozachwycałam i.. wytargowałam za 8 złotych ;o 
To się nazywa prawdziwy targ. 
Moja nowa ulubiona torebka. 



Z prezentem dla taty też nie było łatwo, w porę jednak przypomniałam sobie o jego miłości do noży. Po godzinie poszukiwań wybrałam, bardziej na czuja bo na nożach się nie znam, ale wydał mi się ciekawy. Dodatkowo można go składać tak, że wygląda i służy jak kastet. Chyba się spodoba. 
Mam nadzieję. 





Do domu powróciłam jak prawdziwa szperaczka, ukurzona, zmęczona ale zadowolona z łowów.




21 komentarze:

Prześlij komentarz