Zakończenie roku i rozdanie świadectw maturalnych

Wczoraj był jeden z najbardziej wyczekiwanych dni w roku. Dla niektórych koniec roku szkolnego i początek wakacji, dla innych jeszcze ważniejszy dzień- ogłoszenie wyników matur. 
Każdy chyba denerwował się przed otrzymaniem świadectwa, nerwowo zagryzał wargę i ściskał kciuki, chociaż na to już dawno za późno. W dzisiejszym elektronicznym świecie jednak wszystko się zmienia i większość maturzystów znała swój wynik jeszcze przed obejrzeniem świadectwa. Plus czy minus? Sama nie wiem. Wyniki jednak zawsze są prawdziwe, choć nie ostateczne. 

Wszystkim tym, którzy zdali, ale również tym, którym się nie udało gratuluję bo samo przystąpienie do egzaminu wymaga odwagi. 

Co do mojego wyniku to nie będe ukrywać, że jestem zadowolona. Najpiękniejsze jednak było nie to, co napisano mi na kawałku papieru, ale radość mojej mamy i jej łzy i to kiedy mówiła mi, że jest ze mnie dumna. 

Dla takich chwil naprawdę warto wkuwać wzory z matmy i żyć w przekonaniu że Słowacki wielkim poetą był. 

Dla mnie wyniki nie były niczym przesądzającym, nie dają mi przepustki na studia, nie są gwarantem dobrego przyszłego życia. Teraz najważniejsze jest coś innego, coś nad czym pracuję już zdecydowanie za długo. Ale nie tutaj o tym. 

Na osłodę wszystkiego co tylko możliwe, łącznie z jutrzejszym finałem Euro najszybszy na świecie sernik z truskawkami na zimno. 


Sernik na zimno z truskawkami

spód:
opakowanie kruchych ciastek np z cukrem lub zwykłych, mogą też być kakaowe lub kokosowe (ja użyłam maślanych z firmy San)
ok 100 gram masła

masa serowa
100 gram truskawek (lub więcej)
250 gram twarogu
opakowanie jogurtu naturalnego
3 łyżki cukru pudru
2 łyżki żelatyny

truskawki do ozdoby

Ciastka kruszymy na pył (można to zrobić w blenderze, ale równie dobrze sprawdza się stara metoda "przez ręcznik" tłuczkiem ;p), masło roztapiamy, czekamy chwilę aż przestygnie i następnie wlewamy do pokruszonych ciastek. Powstanie masa, którą następnie wykładamy dno foremki ( u mnie tortownica) wyłożonej papierem do pieczenia. Wyrównujemy łyżką, ale lepiej to zrobić ręką, żeby dobrze wyczuć ciasto. 

Ser blendujemy z jogurtem na gładko, dodajemy cukier puder i truskawki, jeszcze raz miksujemy. Żelatynę rozpuszczamy w paru łyżkach gorącej wody i czekamy chwilę. Dodajemy do masy i łączymy. Naszą serową pierzynkę wylewamy na spód i wkładamy do lodówki. Po około 30 minutach możemy udekorować sernik truskawkami lub dowolnymi dodatkami. Wstawić ponownie do lodówki na min 1,5 godziny. 
Przechowywać w lodówce. 

Moje "ozdoby" niestety były marne, bo miałam już tylko resztkę truskawek, które już niestety były trochę nadszarpnięte czasem (te upały). 

Sernik jednak wyszedł przepyszny, a robiłam go około 15 minut ;)) Uwielbiam takie przepisy. Chociaż czasami mam ochotę się przyłożyć i postarać i po długim pobycie w kuchni podziwiać swoje dzieło. 



Smacznego :)

18 komentarze:

Prześlij komentarz