Odkąd ciepło na dworze, słońce świeci a temperatura podskakuje zaczynam powoli mysleć o zrzuceniu z siebie tony swetrów i rajstop. Ale co potem? I tutaj pojawia się klasyczne " nie mam co na siebie włożyc" ;p A po zajrzeniu do portfela okazuje się że wizyta w najbliższym entrum handlowym może się okazać powodem depresji z powodu miłości do nieosiągalnych rzeczy. Co więc pozostaje? Nieśmiertelne ciucholandy :)) Zawsze otwarte, zawsze przyjazne, zawsze moje. Najpierw warto przejrzeć trochę modowych stron, blogów i sklepów internetowych w poszukiwaniu inspiracji żeby wiedziec czego szukamy konkretnie, bo to pomaga gdy wchodzimy do wieeeelkiego magazynu i nie wiemy gdzie się podziać. Ale jednak z doświadczenia wiem, że najlepsze sztuki trafiają się przez przypadek.
Radzę też unikać wycenionych rzeczy, dużo lepiej skierować się na wagę, bo nie dość że poszukiwania ciekawsze, a cena mniejsza to czasami wlaśnie tam kryją się modowe białe kruki.
Strony, które warto zwiedzić zanim ruszymy w tany:
A oto kilka moich ostatnich łupów. Wszystkie z wagi, a stan idealny. Lubię oversizy, nadają się do wielu stylizacji i nigdy nie sa za male hehe.
Mam już kilka swoich wiosennych must haveów, napiszę o nich niedługo. A który hit wiosny wam najbardziej przypadł do gustu?
. | 24 marca 2012 14:22
Ta koszulka w paseczki - genialna :D
Rzadko zaglądam do ciucholandów, z braku czasu na szperanie, w sieciówkach wejdę, spojrzę, kupuje, w Internecie wieczorami mam czas na szukanie, a do ciucholandów biega mama i mi znosi bluzki :D
Anonimowy | 26 marca 2012 15:31
ja też czasami zaglądam w takie miejsca